Zupełnie zapomniałam już, jak to jest, siedzieć w ciszy, w
nocy, kiedy wszyscy śpią. Zwykle taka świadomość w cale mnie nie cieszyła, a ja
kończyłam zdołowana. Jednak teraz cisza jest wybawieniem. Czuję, jak mój mózg
się rozluźnia, jak cały tłum myśli powoli, samoistnie uwalnia się z mojej
głowy. Czuję się lekka, chociaż już trochę zmęczona, ze względu na porę. Jednak
nie zamieniłabym na nic tego wieczoru i chwili cichej samotności, kiedy mogę
odetchnąć wolnością, a nawet całą piersią spokojnie się nią nasycić.
Wspaniałym momentem jest też to, kiedy spełniają się nasze
marzenia. Coraz częściej myślę o przyszłości i w zasadzie coraz poważniej. Moje
plany są wielkie, chociaż dla wielu wydają się małe. Myślę o przyszłym domu, i
właśnie dziś zdałam sobie sprawę, jaki naprawdę ma być. Zwykle ograniczałam się
do szeregowca, bo był czymś pośrednim co by mi wystarczało. Jednak dziś zdałam
sobie sprawę, że tak naprawdę nie tylko nie obejdę się bez ogrodu, ale też bez
wsi. Od zawsze o tym marzyłam i teraz, w tych chwilach, kiedy jeszcze mam czas
pomyśleć, coraz częściej to widzę. Planuję brązowe okna … No i dużo rozmyślam
nad rodziną. Może to pod wpływem książek, które czytam. Całkiem możliwe, że to
przez aktualną geografię czy też religię. Jednak coraz częściej zdaję sobie
sprawę, że chciałabym mieć dom pełny, a w nim dużo dzieci. Jednak nie umiem do
końca przełożyć tego na współczesne realia. Nie mam też pewności, że dałabym
radę takową 5 obdarzyć potrzebną miłością i wsparciem, jakie sama otrzymałam.